Jak ja kocham długie weekendy! Może i trzy dni wolnego to nie tak dużo, biorąc pod uwagę lekturę i konkurs, na który niestety muszę się przygotować. Zawsze jednak pojawia się ta cudowna myśl, że idąc w niedzielę spać o pierwszej, nie trzeba wstawać o siódmej. Dla większości lepszą perspektywą jest odpoczynek w ciepłym łóżku z miękką poduszką pod głową, niż wychodzenie na mróz o 7.30, albo nawet wcześniej. No, chyba że ktoś nie lubi spać (nie rozumiem takich ludzi).
Ku mojemu ogólnemu rozczarowaniu, bo oczywiście nigdy nic nie jest idealnie, muszę pogodzić się z myślą, że osoba, która należała do grupki najważniejszych w moim życiu, okazała się być zwykłą świnią. No cóż, życie... Tym razem James mi nie przeszkadza, a pomaga. Bardzo. Na szczęście zdobyłam w końcu "Miasto zagubionych dusz", więc mam coś, co umożliwi mi chwilowe oderwanie się od wszystkiego. Mam nadzieję, że ta część mnie nie rozczaruję, i że nie zapomnę opisanych w niej wydarzeń do września, kiedy zostanie wydana następna. Dlaczego musimy tak długo czekać? Ekranizacja "Miasta popiołów" najprawdopodobniej pojawi się na ekranach kin w tym samym miesiącu. Jeszcze dziewięć... Nie przeżyję.
A teraz coś z innej beczki... Zawsze intrygowało mnie to, że prawie każdy fenomen mody miał okropne życie. Tragiczne (?) przeżycia z czasem zostały odkryte, ale pewnie większości nie będzie nam dane poznać. Patrząc na to nie mam perspektyw do zostania projektantką. Czy to historie sprzed lat sprawiły, że ci ludzie odkryli w sobie pasję i znaleźli inspirację do tworzenia? Możliwe, nawet bardzo. W moim przypadku jest podobnie, z tą różnicą, że moje życie należy do przesadnie normalnych i nudnych. Nie jestem ikoną popularności, nie mam żadnego niesamowitego talentu. Mimo to mogłam zauważyć, że gdy smutna siedzę na kanapie z kartką oświetloną jedynie nikłym blaskiem małej lampki, w mojej głowie rodzi się o wiele więcej pomysłów. Przelewanie uczuć na papier - to chyba najtrafniejsze określenie. Może i nie wszyscy odnajdują siebie pisząc. To dobrze, nie powinniśmy być jednakowi. Moim zdaniem jednak każdy rodzaj sztuki jest idealny, by oderwać się od problemów.
Smutny jest fakt, że tacy niesamowici ludzie często popełniali samobójstwo. Widać nawet ich życie przerosło. Przy tym moje problemy zostają zniżone do minimalnego poziomu i tracą już nawet rangę problemów...
,,Nie chcę być mężczyzną. Chcę być gniewnym nastolatkiem, który nie umie poradzić sobie z wewnętrznymi demonami i dlatego wyżywa się werbalnie na innych."
1 komentarz:
Co racja to racja życie nas wykancza i popełniamy samobójstwa
Prześlij komentarz