piątek, 17 stycznia 2014

17 stycznia 2014 - Za dużo myślę

     Po wczorajszym poście moje pokłady artystyczne wyczerpały się prawie do minimum. I po napisaniu scenariusza. Przecież na coś trzeba zwalić winę. Wiem, że notka powinna być już dawno opublikowana, ale niestety nie udało nam się dziś uciec ze szkoły wcześniej i jechałam do Sosnowca po komórkę, z której i tak nie mogę korzystać przez następny tydzień. Taki pech...

    Właściwie powoli kończą mi się pomysły na to, o czym mogłabym pisać. Na początku było tego mnóstwo. Nadal mam zamiar dotrzymać postanowienia noworocznego, więc wyszukuję inspiracji gdzie tylko się da. Niestety dzisiaj nigdzie jej nie znalazłam. Oh, gdyby wena do pisania przychodziła mi z taką łatwością, jak odchodzi moje książki górowałyby na listach bestsellerów... Zawsze jednak znajdzie się coś, co mi przeszkodzi.

     Ostatnio zabrałam się za robienie czegoś ciekawszego niż zawzięte konwersacje na Facebook'u i staram się spędzać czas poza wirtualnym światem. Tak więc czytam sobie, rysuję, gram, ćwiczę. Ogólnie wszystko, żeby się poruszać :D W poniedziałek będę w Empiku, ktoś poleca jakieś dobre książki? Najlepiej fantasy i kryminały. A jeśli już jesteśmy przy literaturze, moja pseudo-książka niestety wciąż stoi w miejscu. Właśnie! Jak mogłam zapomnieć? Dzisiaj zaczęły mi się ferie, jutro jadę do kina, a poniedziałek na zakupy. Lepiej być nie mogło. Dwa tygodnie słodkiego lenistwa... No nic, na dzisiaj to tyle, jutro wysilę się na coś, co nie zanudzi Was na śmierć.

Tak pięknie, Andrew *o*
"Marzenie o czymś nieprawdopodobnym ma swoją nazwę. Nazywamy je nadzieją."

1 komentarz:

Unknown pisze...

Fajnie masz ja mam dopiero 3 ferie